Wiem, że jest to trochę staroświeckie jak na młodą osobę ale lubię robić różne rzeczy w kuchni.
Tak, o dla przyjemności. Dlatego też postanowiłam zrobić dżem malinowy. W jesienne i zimowe wieczory wydaje się on idealnym wspomnieniem ciepłego lata.
Jeżeli chodzi o maliny to nie wiem czemu ale momentalnie kojarzy mi się z nimi wiersz Leśmiana.
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym oka mgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
Co prawda nie oszukujmy się samo robienie dżemu nie jest tak przyjemne i zmysłowe, tym bardziej, że maliny zbierał ktoś innym, ja niestety tylko je kupiłam xD
Skoro już coś robimy to czemu nie na całość?!
Małe kompociki z malinami według inwencji twórczej stworzone z znalezionych w ogrodzie owoców, czemu nie ! Co prawda nie są tak smaczne jak dżemy ale zawsze coś. Za to ich kolor i kompozycja to istne dzieło sztuki.
Natura bywa piękna, nawet ta szczelnie zamknięta w słoiku :-)
Wreszcie jest troszkę chłodniej, można spokojnie oddychać....
nie żebym miała coś przeciwko upałowi co to to nie...
można spokojnie usiąść na zewnątrz...
bynajmniej nie tylko wieczorem...
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz